Nie znoszę zimy, ale grudzień mnie rozczula. Pewnie dlatego, że dzięki licznym okazjom do świętowania dostarcza mi wielu pretekstów do dogadzania sobie :) Bezapelacyjnie, zima bez grzanego wina z goździkami i cynamonem, bez gorącej czekolady i ciepłego puszystego koca byłaby niewyobrażalnie straszna. Szczególnie, że noc zapada w okolicach 15:00, a poziom moich endorfin związany z brakiem dostatecznej ekspozycji na światło słoneczne szura brzuchem po dnie Rowu Mariańskiego. Więc jeśli masz podobnie jak ja, to z pewnością ucieszy Cię przepis na znakomitą gorącą czekoladę, która w zasadzie jest nawet całkiem zdrowa (w końcu czekoladę robi się z roślin, więc to prawie jak sałatka ;) ) i zupełnie nie koliduje ten fakt to z doznaniami smakowymi, a wręcz przeciwnie :) W sumie sama nie wierzę, że to piszę, a już tym bardziej, że sama to wymyśliłam, ale oto przed Wami wegańska, fairtrade’owa gorąca czekolada bez mało pożądanych dodatków takich jak olej palmowy czy biały cukier. Ale za to z rumem. Miód malina. Polecam :)
Gorąca czekolada. Wegańska. Dla dorosłych
Składniki: (na dwie porcje)
0,5 litra mleka roślinnego (sojowe i migdałowe będą idealne, ja użyłam wyjątkowo mleka z orzechów laskowych i jest dobre, chociaż oryginalne ;) )
1 tabliczka czekolady gorzkiej (z wysoką zwartością kakao, 70% to minimum, idealnie jeśli będzie posiadała znak Fairtrade, ale za to bez mleka w składzie)
1 łyżka syropu z agawy
1 kawałek kory cynamonu
szczypta mielonego imbiru
szczypta mielonego kardamonu
2 łyżki rumu. No, może 3. Góra 4 ;)
Wykonanie
Mleko z przyprawami zagotuj w rondelku. Dodaj czekoladę połamaną w kostki i mieszaj aż do rozpuszczenia. Zdejmij z ognia, dodaj łyżkę syropu z agawy i rum. Wymieszaj. Pij gorącą ♥