Dzisiaj klasyka gatunku – hummus. Znany podobno od czasów Sułtana Saladyna (a więc od ok. XII wieku) przysmak tradycyjnie wykonywany z ugotowanych i utartych nasion ciecierzycy. Za ojczyznę hummusu uważa się Liban, jednak podobnie jak inne potrawy kuchni bliskowschodniej, ten temat jest przyczyną trwającej od lat wojny kulinarnej z Izraelem, który również rości sobie prawa autorskie do cieciorkowej pasty. Póki co, zdaje się, że ostatnie słowo należy do libańskich kucharzy, którzy przygotowując 10 ton hummusu i smażąc 5 ton falafeli zdetronizowali Izrael z pozycji lidera ;)
Początki naszej znajomości z hummusem były raczej trudne – trafiałam na hummusy ze zbyt dużą ilością tahiny, mdłe, zbyt tłuste, niewystarczająco gładkie lub za bardzo czosnkowe. Ta różnorodność raczej nie powinna dziwić, bo i przepisów na tą aromatyczną pastę jest prawdopodobnie tyle ile różnych upodobań. Niestety żaden z nich mnie nie zachwycił. Długo zastanawiałam się, jakim cudem hummus zawładnął podniebieniami tak licznej rzeszy wegetarian i wegan (a nawet mięsożerców), aż w końcu postanowiłam własnoręcznie zmierzyć się z legendarną potrawą. Jestem przekonana, że nie odkrywam w tym przepisie Ameryki, ale z drugiej strony hummus to absolutny must-eat ;)
Hummus
Składniki: (z poniższych składników przygotujecie jedną, średniej wielkości miseczkę hummusu, czyli tyle, ile akurat mieści się na raz w moim blenderze ;) )
1 szklanka ugotowanej ciecierzycy* (ok. pół szklanki suchej ciecierzycy i pół łyżeczki sody oczyszczonej do gotowania)
1 łyżka pasty tahini
4-5 łyżek oliwy
50 ml zimnej wody
2 ząbki czosnku
sól
słodka wędzona papryka (mielona) lub zatar
.
Wykonanie:
Za wykonanie hummusu najlepiej zabrać się dzień wcześniej. Suchą ciecierzycę należy zalać zimną wodą i odstawić na co najmniej 12 godzin. W tym czasie cieciorka powinna podwoić swoją objętość. Następnego dnia wylać wodę z ciecierzycy, wlać świeżą, dodać pół łyżeczki sody oczyszczonej i gotować ok 20-30 minut, aż cieciorka zmięknie na tyle, że bez trudu rozgnieciesz ją w palcach na krem. Przestudzoną ciecierzycę włóż do naczynia blendera, dodaj oliwę, sól, czosnek i pastę tahini, miksuj aż składniki się połączą. Następnie dolewaj stopniowo zimną wodę i miksuj aż konsystencja będzie idealnie gładka (to może zająć parę minut). Przełóż hummus do miseczki, posyp wędzoną papryką lub zatarem, polej odrobiną oliwy. Do zjedzenia z chlebem, pitą, falafelem albo łyżką prosto z miseczki, kiedy nikt nie patrzy – w ten sposób przeważnie znika u nas ;)
* przeważnie gotuję więcej ciecierzycy na raz – część zużywam do hummusu, a resztę do innych potraw. Jeżeli zdecydujecie się ugotować od razu większą porcję pamiętajcie, że na każdą szklankę suchej ciecierzycy przypada łyżeczka sody oczyszczonej.
Pingback: WegeWtorek: Zapiekanka z soczewicy i bakłażanów | Ekologika - ekologiczny styl życia()
Pingback: Paprykarz z dynią i kaszą jaglaną | Ekologika - ekologiczny styl życia()