Nadchodzą czasy niepodzielnego królowania kasz i strączków w naszych kuchniach. Z jednym i drugim polubiłam się stosunkowo późno, prawdopodobnie dlatego, że przez długie lata obiadowym standardem były dla mnie ziemniaki, kotlet i surówka. Po wyeliminowaniu kotleta w jego klasycznym rozumieniu otworzyły się dla mnie wrota strączkowego bogactwa – jakkolwiek z przyjemnością mogłabym żywić się wyłącznie ziemniakami i przez dłuższy czas z pewnością byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie, to dieta monoziemniaczana po dłuższym czasie mogłaby okazać się nieco za bardzo monotonna ;)
A więc strączki… Ciecierzyca, soczewica, fasola… Można z nich stworzyć prawdziwe fajerwerki dla podniebienia. Za przykład niechaj posłuży nam chociażby poczciwy hummus ;) Strączki doskonale dogadują się praktyczne ze wszystkim, nawet w wersji na słodko (słyszeliście kiedyś o cieciorelli? Nie? To pogooglajcie, a znajdziecie :) ). Soczewica natomiast znakomicie sprawdzi się w zupie (mmm… marchewkowo-soczewicowej na przykład), ale w moim ukochanym pasztecie soczewicowym ze śliwką. Chociaż chyba moim ulubionym sposobem na soczewicę jest gęsta aromatyczna zupa z dodatkiem papryki albo… zapiekanka soczewicowa z bakłażanem. Gęsty soczewicowo-pomidorowy sos przekładany plastrami grillowanego bakłażana, z dodatkiem kremowego sosu beszamelowego i chrupiącą skorupką mozarelli na wierzchu, przywodzi mi na myśl moje ulubione śródziemnomorskie smaki – coś pomiędzy grecką mussaką a lazanią bolognese, trudno powiedzieć, ale efekt jest warty zachodu. Za gwarancję niechaj posłuży recenzja najsurowszego z otaczających mnie krytyków kulinarnych, ojca mego, który konsumpcję owej zapiekanki podsumował słowami „Dobre to było”. No wiec tak, dobre to jest :)
.
Zapiekanka soczewicowa z bakłażanem
Składniki:
1 bakłażan
1 1/2 szklanki zielonej soczewicy
1 1/2 szklanki przecieru pomidorowego (najlepiej własnej produkcji ;) )
1 cebula
2 ząbki czosnku
1/4 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
szczypta chilli
1/2 łyżeczki cukru
1/2 łyżeczka soli
garść tartej mozarelli
2-3 łyżki oleju
Sos beszamelowy:
1 (solidna) łyżka masła
1 łyżka mąki pszennej
150 ml mleka
szczypta soli
szczypta gałki muszkatołowej
Marynata do bakłażanów
2-3 łyżki oliwy
2 łyżeczki ziół prowansalskich
.
Wykonanie:
Soczewicę ugotuj (na jedną szklankę soczewicy potrzebujesz półtorej szklanki wody, gotuj na małym ogniu po przykryciem aż zmięknie). Bakłażany pokrój na plastry grubości ok 1/2 cm, posól z obu stron i odstaw na kilkanaście minut. Kiedy bakłażany puszczą sok, osusz je ręcznikiem papierowym i posmaruj marynatą – wystarczy wymieszać oliwę z ziołami :) W garnku z grubym dnem rozgrzej odrobinę oliwy i zeszklij cebulę pokrojoną w kostkę. Dodaj przecier pomidorowy i przyprawy: sól, cukier, chilli, kmin, czosnek przeciśnięty przez praskę i cynamon. Gotuj kilka minut na wolnym ogniu aż sos lekko zgęstnieje. Następnie dodaj ugotowaną soczewicę i duś jeszcze kilka minut. Ważne, żeby soczewica „nie pływała” w sosie, a całość była bardzo gęsta. Wracamy do bakłażanów. Jeżeli masz patelnię grillową to super, ale zwykła też w zupełności wystarczy (o ile jest w miarę odporna na przywieranie). Plastry bakłażanów opiekaj kilka minut z każdej strony aż będą miękkie i zarumienione. Na dno naczynia żaroodpornego wyłóż część sosu (połowę lub 1/3 w zależności od wielkości naczynia) i przykryj plastrami bakłażanów, powtórz czynność ;) Dobrze by było gdyby górną warstwę stanowiły bakłażany.
Pora na sos beszamelowy (w tym czasie nagrzewasz już piekarnik do 200 stopni Celsjusza). W rondelu musisz roztopić masło i zanim się przypali ( ;) ) dodaj łyżkę mąki pszennej i dokładnie rozmieszaj, tak żeby nie powstały żadne grudki. Kiedy masa będzie gładka powolutku, ciągle mieszając wlewaj mleko. Przy odrobinie szczęścia i wprawy sos powinien się udać – powinien być biały, gładki i lśniący. Niech sobie chwile pobulgocze (ale uważaj, bo uwielbia się przypalać), dopraw go solą i gałką muszkatołową. Polej zapiekankę sosem, a na koniec posyp tartą mozarellą. Piecz 30-40 minut aż ser się zarumieni.
Smacznego :)